Bieganie jak nałóg
„Złota setka - bieg ku wolności” został zorganizowany na terenie rawickiej jednostki po raz czternasty. Osadzeni mieli do pokonania 100 okrążeń wokół dziedzińca zakładu, co dało dystans półmaratonu, czyli 21 kilometrów i 97 metrów. Na starcie, jak w zawodach wolnościowych, dostali chipy elektroniczne, które rejestrowały czas i każde 200 metrów okrążenia. Pierwszy zawodnik dobiegł do mety po godzinie, 33 minutach i 31 sekundach. Ostatni po dwóch godzinach i 45 minutach. Bieg dla wszystkich zakończył się sukcesem. – To był duży wysiłek, nogi bolały, było ciężko, po piętnastu kilometrach pojawiał się kryzys, ale osadzeni wiedzieli, że gdy zaczną słabnąć mięśnie, pomóc może silny umysł – mówi por. Kornel Ratajski, wychowawca ds. kultury fizycznej i sportu w Zakładzie Karnym w Rawiczu, który przygotowywał zawodników do startu. Oprócz treningów biegowych organizował dla nich zajęcia teoretyczne, podczas których mówił o zdrowym stylu życia.
„Złota setka” to nie tylko bieganie. To program, który poprzez regularne treningi ma pomóc wypracować samodyscyplinę, nauczyć systematyczności i cierpliwości. Pokazuje też, że możemy osiągnąć więcej niż nam się wydaje, wpływa na pewność siebie i uczy, że jesteśmy kowalami własnego losu i od nas zależy, jak pokierujemy swoim życiem. – Sport przemienia, staje się pasją, dla niektórych zdrowym nałogiem. Jeden z osadzonych, który dwa dni po przebiegnięciu półmaratonu wychodził po piętnastu latach na wolność, powiedział mi, że bieganie i więzienie go uratowały. Wcześniej miał ogromny problem alkoholowy. W więzieniu podjął pracę, zaczął aktywność fizyczną i twierdzi, że dzięki temu żyje. Mówi, że na wolności będzie biegał dalej – opowiada Kornel Ratajski. Wychowawca wierzy, że tak będzie. Osadzony, o którym mowa przez ostatnie 15 lat uczestniczył w 11 edycjach imprezy. W tej ostatniej zajął drugie miejsce. Bieganie go wciągnęło. Stało się zdrowym uzależnieniem.
Anna Krawczyńska
zdjęcia por. Kornel Ratajski, mjr Ewa Szulc