Patrzeć szerzej
Dlaczego Służba Więzienna?
W liceum myślałam o karierze prawniczej. Taki też wybierałam profil klasy. Potem zdecydowałam, że chcę studiować pedagogikę resocjalizacyjną, bo jestem typem pomagacza i bardzo chciałam spełniać się w pracy z ludźmi. Ale praktyki w różnych młodzieżowych ośrodkach socjoterapii, młodzieżowych ośrodkach wychowawczych, schroniskach dla nieletnich, mimo że były ciekawe, nie do końca były dla mnie. Chciałam pracować z dorosłymi.
I wtedy trafiła pani na praktyki do grudziądzkiej jednostki.
I od razu poczułam, że to jest moje miejsce! Już nawet konkretnie ta jednostka. Widziałam, że kadra jest tam nastawiona na działanie, że jest bardzo dużo różnych oddziaływań, programów. Nie tylko praca z dokumentami, ale przede wszystkim z człowiekiem.
A pierwsze wrażenie po przekroczeniu murów?
Pamiętam pierwszą wizytę w zakładzie karnym. Jechaliśmy całą grupą studentów pełni ekscytacji, trochę pobudzeni, zaciekawieni. Ale w drodze powrotnej wszyscy zasnęliśmy. W ten sposób odreagowaliśmy nadmiar i intensywność bodźców, ale też stres i pewnie trochę lęk przed nieznanym. Myślę, że gdy jest się po raz pierwszy w zakładzie karnym, to miejsce może tak działać. Ale da się je oswoić, a nawet polubić.
Pani lubi swoją pracę.
Bardzo. Nie zamieniłabym jej na żadną inną. Jestem wychowawcą i moja grupa liczy czterdzieści skazanych, z czego trzydzieści pięć to osadzone, które się uczą. Większość z nich to skazane długoterminowe, też za najcięższe przestępstwa. Bardzo lubię prowadzić programy readaptacyjne, bo to jest okazja, żeby spędzić z osadzonymi czas inaczej, poznać je z innej strony, zobaczyć, jakie mają umiejętności. Okazuje się na przykład, że mają zdolności matematyczne, analityczne, zręcznościowe. I to jest ogromny potencjał, który w typowej pracy wychowawczej, przy pracy z dokumentami, nie jest do wychwycenia.
Można zobaczyć więcej.
Można. W ogóle patrzenie szerzej jest bardzo pożądaną umiejętnością w tym zawodzie. Chodzi o to, żeby patrzeć na człowieka, na jego historię, dzieciństwo, jakie miał wzorce, czy miał wsparcie rodziny. Bo to wszystko składa się na obraz danej osoby. Pomaga w tym czytanie akt, diagnozy, opinii sądowo-psychiatrycznej, które wskazują, jaka była droga wykolejenia skazanej czy skazanego. To troszeczkę otwiera oczy, bo niekoniecznie wszystko zawsze jest czarno-białe.
Jakie trzeba mieć cechy, żeby sprawdzić i odnaleźć się w tej służbie?
Trzeba być wyważonym. Z jednej strony bardzo konsekwentnym i to jest według mnie podstawowa cecha w tej pracy, bo ta konsekwencja wyznacza skazanym granice, a każda zmiana prowadzi do tego, że te granice mogą być naginane. Ale to jest jedna strona medalu. Bo z drugiej strony trzeba mieć dużo empatii i umiejętność przyjęcia perspektywy skazanych. Na pewno nie powinno się oceniać, bo to utrudnia i zaburza pracę.
Czy po sześciu latach służby jest pani z czegoś szczególnie dumna?
To trudne pytanie… Ostatnio miałam taką sytuację, że osadzona wyszła na warunkowe przedterminowe zwolnienie i z wolności zadzwoniła do mnie i do dyrektorki szkoły, żeby powiedzieć, że przyjedzie na egzamin zawodowy. Z innego województwa! Dla mnie to jest ogromna zmiana, do której może się trochę przyczyniałam, bo przecież to jest głównie praca osadzonej, ale jest to też powód do dumy. Dumna jestem też z tego, że szkolenie oficerskie zakończyłam z tak dobrym wynikiem (przyp. red. średnia ocen 4,92) i nie dlatego, że mi się udało, a komuś nie. Cieszę się, że mogłam reprezentować mój zakład, mój okręg i uważam, że to jest nasz wspólny sukces. Czułam ogromną życzliwość i wsparcie koleżanek, kolegów, przełożonych, a to dodawało mi skrzydeł i mocy.
Bo to nie był łatwy czas.
Pierwszy zjazd zaczął się we wrześniu, ostatni był w kwietniu. W każdym miesiącu nie było mnie przez tydzień, tak że koleżanka w oddziale musiała pełnić swoje i moje obowiązki. Poza tym w domu mam trzyletnie dziecko, czas na naukę znajdowałam wyłącznie po służbie albo w nocy. Tak, łączenie życia zawodowego, rodzinnego i studiów było trudne. Ale się udało.
Dziękuje za rozmowę.
Anna Krawczyńska
zdjęcia Magda Gniazdowska, archiwum jednostki