Teatr, który nie udaje
Nie potrzeba wielkiej sceny, reflektorów ani kostiumów z magazynu. Wystarczy przestrzeń – świetlica, korytarz, więzienny dziedziniec. W miejscach izolacji teatr potrafi zadziałać najmocniej. Dla jednych jest przestrzenią, w której pierwszy raz mogą poprzez grę aktorską, wspólne tworzenie scenariusza czy improwizacje wyrazić siebie. Dla innych – widzów, to okazja do przeżycia czegoś, co porusza, skłania do refleksji. W obu przypadkach chodzi o to samo: emocje, spotkanie, możliwość spojrzenia na siebie z innej perspektywy. W jednostkach penitencjarnych w Polsce teatr jest ważnym elementem resocjalizacji. Dowodem są liczne działania podejmowane z udziałem zarówno profesjonalnych aktorów, jak i samych osadzonych.
Teatr z miasta do celi
W Zakładzie Karnym w Opolu Lubelskim sztukę „Biuro matrymonialne” wystawiła Grupa Teatralna „Pokolenie”. To amatorski zespół złożony z osób w różnym wieku – od dzieci po seniorów – który regularnie odwiedza jednostki penitencjarne. Spektakl wywołał spore emocje. Śmiech, wzruszenie, chwila oddechu od więziennej codzienności. Po przedstawieniu osadzeni wręczyli aktorom własnoręcznie przygotowane podziękowania, w tym obraz namalowany przez jednego z nich. W tym miejscu teatr był formą kontaktu ze światem zewnętrznym — ludzkim i nieoceniającym.
Gniew na scenie
W Areszcie Śledczym w Dzierżoniowie oraz w Oddziale Zewnętrznym w Piławie Dolnej spektakl Teatru Magiczna Scena wpisano w program profilaktyczny „Zachowania ryzykowne”. Opowiadał o gniewie, uzależnieniach, agresji, z którymi mierzył się główny bohater. Osadzeni oglądali, jak poprzez opowieść możliwa staje się zmiana i jak teatr może stać się lustrem dla ich własnych historii. Przedstawienie stało się punktem wyjścia do refleksji — nie poprzez wykład czy ulotkę, ale przez emocje i opowieść.
Terapia przez rolę
Z kolei w Areszcie Śledczym w Gdańsku zajęcia teatroterapii prowadziła grupa studentek arteterapii pod opieką dr Marzeny Wojciechowskiej-Orszulak, , warsztatowca-praktyka teatru, reżysera teatru alternatywnego i nauczyciela akademickiego. Skazane kobiety uczyły się wyrażać emocje, współpracować, ćwiczyć empatię i samoświadomość. To nie był klasyczny teatr — raczej warsztat rozwoju osobistego, gdzie scena staje się lustrem. Dla wielu z uczestniczek był to pierwszy kontakt ze sceną – i pierwsza od lat przestrzeń, w której mogły poczuć się wartościowe.
Scena jako lustro życia
Spektakl Lost Angeles, stworzony przez osadzone kobiety z Oddziału Zewnętrznego w Turawie i wystawiony w opolskim Studenckim Centrum Kultury, był czymś więcej niż przedstawieniem. To osobista opowieść kobiet, które opowiedziały o swojej samotności, straconych szansach i pragnieniu zmiany. Pod kierunkiem Stowarzyszenia Kobietostan oraz funkcjonariuszek Służby Więziennej stworzyły poruszające widowisko. Dla wielu z nich był to pierwszy raz, kiedy mogły mówić o sobie głośno i zostały usłyszane.
Od Mrożka do przemiany
W Oddziale Zewnętrznym w Olsztynie osadzeni mierzyli się z dramatem „Zabawa” Sławomira Mrożka. Reżyserka Monika Kazimierczyk poprowadziła ich przez tygodnie prób, ale także pracy nad sobą. Scenariusz to tylko punkt wyjścia. Resocjalizacja dzieje się w trakcie: gdy trzeba przezwyciężyć tremę, nauczyć się tekstu, wystąpić przed innymi. Zespół podkreśla, że teatr nauczył ich cierpliwości, odpowiedzialności, działania w grupie. Czyli wszystkiego, co potrzebne po wyjściu na wolność.
Teatr jako profilaktyka
W Zakładzie Karnym w Hrubieszowie Teatr Magiczna Scena wystawił „Przerwany Krąg” – spektakl o odpowiedzialności i konsekwencjach. Po przedstawieniu odbyła się rozmowa z osadzonymi. Artyści odpowiadali na pytania, dzielili się swoim doświadczeniem. Dla widzów była to okazja, by spojrzeć na swoje decyzje z nowej perspektywy. W Zakładzie Karnym w Przemyślu podobne przedstawienie dotyczyło uzależnień i agresji. Spektakl nie był moralitetem, ale zaproszeniem do refleksji, a często to właśnie takie zaproszenie działa skuteczniej niż nakaz czy zakaz.
Poczuć prawdę
Teatr w więzieniu może być narzędziem terapeutycznym, edukacyjnym i społecznym. Pomaga mówić o emocjach, wzmacnia poczucie tożsamości, rozwija empatię, kompetencje społeczne i komunikacyjne. Uczy współodczuwania i odpowiedzialności. Pozwala zatrzymać się i spojrzeć w głąb siebie – niezależnie od tego, czy jest się na scenie czy na widowni. Bo teatr w więzieniu nie udaje i nie upiększa. Mówi prawdę, a często pozwala ją po prostu poczuć.
Anna Krawczyńska
Zdjęcia archiwa jednostek