Nie przestajemy pomagać
Wojtek jest młodym chłopakiem, który cieszył się życiem. Tego listopadowego dnia Wojtek, jak co dzień jechał do pracy. Nagle, obok jadącego z naprzeciwka samochodu ciężarowego, pojawił się BUS, który próbował wyprzedzić ciężarówkę. Wojtek nie miał wielkiego pola manewru. Zaczął gwałtownie hamować, w wyniku czego wpadł wprost pod koła TIRa. Uderzenie było tak mocne, że silnik wcisnęło do środka. Strażacy, przez godzinę wydobywali chłopaka z samochodu. Wojtek w stanie bardzo ciężkim trafił na OIOM. Lekarze przez wiele godzin próbowali wyrwać go z bezlitosnych szponów śmierci i jakimś cudem się udało. Kilkakrotnie musieli go reanimować, bo jego serce przestawało bić. Wojtek doznał wielonarządowych obrażeń, bardzo mocne uderzenie w głowę spowodowało obrzęk mózgu, poza tym lekarze stwierdzili niedowład czterech kończyn, złamania otwarte obu nóg oraz obu rąk. Po trzech miesiącach przewieziono go do specjalistycznej kliniki w Sawicach, koło Warszawy, gdzie miał być wybudzany. Udało się to po kolejnych trzech miesiącach. Stan Wojtka nieco się poprawił, więc zgodnie z zasadami obowiązującymi w klinice, musiał ją opuścić. Jednak nie jest to na tyle duża poprawa zdrowia, aby rodzice mogli zabrać syna do domu. Musi trafić do innej, specjalistycznej, ale prywatnej kliniki, w której będzie miał tzw. robotyczną rehabilitację i fachową opiekę. Miesięczny koszt pobytu w takiej placówce to około 30 tys. zł. Rodziców nie stać ich na długą i kosztowną rehabilitację syna. Wojtek wygrał walkę o życie, pomagamy aby nie był przykuty do łóżka na zawsze.
Rękodzieła można licytować na: https://www.facebook.com/groups/670451323615263
Ponadto można pomagać wpłacając pieniądze na konto: https://www.siepomaga.pl/budzimy-wojtka