Warto o tym mówić
Krzysztof na co dzień jest funkcjonariuszem działu ochrony na stanowisku starszego oddziałowego naszej jednostki. Jest postrzegany jako osoba skromna i spokojna. Okazał się też osobą wrażliwą i nieobojętną na krzywdę innych, o czym przez dłuższy czas niewielu z nas wiedziało. Jak przyznał, wspólnie z żoną Jadwigą uznał, że w obliczu krzywdy jaka spotkała nieznaną sobie wcześniej rodzinę z Ukrainy trzeba działać. Pod swój dach przyjęli trzyosobową rodzinę z terenu wschodniej Ukrainy, która w wyniku wojny straciła swój dobytek i miejsce zamieszkania i musiała szukać pomocy na terenie Polski. Za ich pobyt nie pobierają pieniędzy. Jak podaje, goście z Ukrainy co najwyżej dokładają się do opłat za zużycie mediów na miarę ich skromnych możliwości. Sam Krzysztof twierdzi, że pomimo naturalnych ograniczeń i pewnych zmian które w ich życiu nastąpiły, jako rodziną podjęli słuszną decyzję. Nie licząc na jakiekolwiek zadośćuczynienie mówi, że dobro wraca i wierzy w to, że gdyby on znalazł się w trudnej sytuacji, też znaleźliby się ludzie, którzy nie patrząc na okoliczności i utrudnienia nie zawahaliby się mu pomóc. Póki co to oni pomagają jak potrafią i nie zamierzają tego zmieniać. Wierzą, że kiedy skończy się wojna, pozostanie wdzięczność i wiara w ludzi, która pozwoli naszym przyjaciołom ze wschodu odbudować nie tylko swoje domy, ale i uwierzyć w drugiego człowieka, którą to wiarę nieskutecznie starali się zabić sowieci. Koledzy i koleżanki z ZK w Nowym Sączu wyrażają swój podziw i szacunek do postawy jaką okazał Pan oddziałowy. Liczymy, że będzie ona inspiracją dla nas, na co dzień skupionych na swoich problemach, których skala jest znikoma w stosunku do ludzi wyniszczanych wojną i wszystkimi okropnościami z nią związanymi.
Tekst: mjr Dariusz Janik