W otaczającej nas obecnie rzeczywistości, niewielu myśli o uczestnictwie w wydarzeniach kulturalnych. Wyjście do kina, teatru, na koncert, dawniej - sposoby na spędzanie czasu wolnego, obecnie - sfera marzeń, planów i tęsknoty.

A jednak nie niemożliwe…

Tarnowski Teatr im. Ludwika Solskiego realizuje projekt finansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, popularyzujący przedsięwzięcia instytucji kultury i pomagający prowadzić działalność merytoryczną w czasach epidemii COVID. Projekt adresowany jest do instytucji, które na co dzień zmagają się z problemem odosobnienia i trudnych warunków życiowych. Został dofinansowany ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura w sieci”. Dzięki wzajemnej współpracy teatru i tarnowskiego zakładu karnego kilkunastu funkcjonariuszy zostało zaproszonych do udziału w spektaklu pt.: „Płuca” w reżyserii Anny Wieczur – Bluszcz.

Płucami w koronawirus...

Każdy z nas mógł w głównych bohaterach sztuki zobaczyć samego siebie, na przestrzeni całego życia, z ludzkimi marzeniami, rozterkami, problemami. Wspaniała gra aktorska, niesamowity klimat, intymna atmosfera sprawiły, że mogliśmy na widowni poczuć się komfortowoi po prostu normalnie, chciałoby się rzecz ja za starych dobrych czasów. Tytułowe płuca są synonimem oddechu, który towarzyszy nam od narodzin, aż po grób; życia, które, mimo że niesie ze sobą wiele niewiadomych, nie tylko szczęśliwych, ale także tych przykrych momentów, jest tym, co zostało nam dane do jak najlepszego wykorzystania. Spektakl traktuje o niepewności tego, co przed nami i w tej kwestii świetnie wpisuje się także w obawy towarzyszące dzisiaj każdemu z nas. Nasze jutro, i to już nie w perspektywie lat, ale dni, tygodni i miesięcy, nigdy nie było aż tak niepewne. Mimo, że z reguły mamy mocno zakorzenioną obawę o to, jaka przyszłość czeka nas i nasze dzieci, w obecnej sytuacji pandemicznej ten strach jest dodatkowo spotęgowany. Ale, jak w sztuce, tak i w rzeczywistości, życie często podejmuje decyzję za nas i nie zawsze do końca mamy wpływ na szczęśliwe zakończenie. Pozostaje nam żyć tu i teraz tak, żeby niczego w życiu nie żałować.

Reżim sanitarny…

Całe przedsięwzięcie zorganizowane zostało z najwyższą starannością i dbałością o wszelkie wymogi sanitarne, obowiązujące w czasie pandemii. Na sali, która zwykle mieści kilkadziesiąt osób, zasiadło jedynie kilkunastu widzów, z zachowaniem odległości pomiędzy poszczególnymi miejscami. Dezynfekcja rąk przed i po spektaklu, maseczki ochronne, odpowiednie przygotowanie sali, to stałe, tak dobrze znane nam wszystkim, elementy codziennego życia, które nawet na moment nie pozwoliły zapomnieć o pandemii, a z drugiej strony przyczyniły się do zapewnienia poczucia bezpieczeństwa i komfortu. Atmosfera i niepowtarzalny klimat miejsca dały jednak szansę na oderwanie się od tego co tu i teraz i przeniesienie w zupełnie inny świat.

Wzajemne korzyści…

Teatr nie może funkcjonować bez widza. W obliczu obowiązujących nakazów i zakazów działalność kulturalna została mocno ograniczona i tak naprawdę w świadomości społecznej zeszła na dalszy plan. Gdyby nie inicjatywa i zaproszenie tarnowskiego teatru wielu z nas nie miałoby możliwości oderwania się od marazmu i zrobienia sobie małej przyjemności. Gdyby nie my, teatralna sala mogłaby świecić pustką, a aktorzy nie mieliby przed kim odegrać swoich ról. Potrzebujemy siebie nawzajem i fajnie, że w momentach trudnych potrafimy się wspierać. Czasem tak niewiele potrzeba, by móc sobie pomóc.

Opracowanie: por. Beata Bańdur
Zdjęcia: Mateusz Niemczura
(dzięki uprzejmości Teatru im. L. Solskiego w Tarnowie)

 

 

Generuj pdf
Znajdź nas również na
Serwis Służby Więziennej